niedziela, 23 lutego 2014

Najmodniejsze dziecko w sieci

Kiedyś prowadziłam już bloga.
Blog ów nauczył mnie, że jak się nie ma nerwów ze stali ( a ja nie mam), to twarzy dziecka pokazywać nie należy. I nie zrozumcie mnie źle - nie mam nic przeciwko, bo to sama słodycz, te nasze maleństwa.... Ale moje dziecko na tym blogu twarzy nie pokaże.
No chyba, że będziemy tutaj tak długo,że samo zdecyduje, iż powinno być inaczej.
Albo jakoś, kiedyś, pod wpływem czegoś ja zmienię zdanie.

Chcę na tym blogu pokazać, że można udostępnić fajnie zrobione zdjęcia dziecka, bez pokazywania jego całej twarzy. Żebym nie została nazwana hipokrytką - to nie tak,że mojego dziecka nie widział absolutnie NIKT w sieci i NIKT nie wie,jak ta twarzyczka wygląda.
Nie, nie o to chodzi. Mam Fejsbuka, jak większość z was, udostępniam tam zdjęcia M. , moje, D. (męża i ojca w jednym). Mam nawet od niedawna Instagrama i również tam zdarzy mi się rodzinne foto popełnić.

Na tym blogu jednak tego typu zdjęć nie będzie. Ktoś zapyta - po co? Po co wymyślać sobie inną tożsamość, zadawać trud chowania twarzy dziecku,bawić się w to całe incognito?

A odpowiedź jest prosta. Po pierwsze - może zwrócimy tym samym uwagę na problem nieprzemyślanego czasem udostępniania zdjęć w różnych miejscach, ogólnie dostępnych, gdzie nie mamy kontroli nad tym, co się z nimi dzieje. I kolejny raz - nie chodzi o krytykowanie mam, które takie zdjęcia publikują! Chodzi oto,żeby tą krótką chwilę się zastanowić... czy na prawdę chcemy, żeby wszyscy to zdjęcie widzieli? Czy jest odpowiednie dla obcych? Wiecie o co mi chodzi, prawda?

Po drugie - to takie wyzwanie dla nas. Wyzwanie fotograficzne (oh, broń Boże fotografem nie jestem, amator ze mnie taki sam jaki z mojego sprzętu! ), wyzwanie psychologiczne (przecież ona ma taką słodką buźkę,czemu by jej nie pokazać!) i po raz pierwszy w moim życiu wyzwanie...stylowe! Tak! Będziemy się tu stroić jak przysłowiowe szczury na otwarcie kanału. Matka, nazwana tutaj Laurą Little, stanie na głowie,żeby uchwycić dziecko w miarę czyste i ubrane ;)
.
A! Żeby nie było nudno, będą też posty nie tylko o nas. Będzie dzieciowo - życiowo. O trendach (ah,jak ja tego słowa nie lubię, bo sama całkiem trendy nie jestem!) w moim osobistym słowa znaczeniu (znaczy trendy mogą być całkiem nie na czasie ;) ), o dekoracjach, mebelkach, życiu i to wszystko z lekkim przymrużeniem oka. No prawie wszystko. Poważnie też będzie.

Tytuł posta przewrotnie - przewrotny :)

Witam się z Wami serdecznie ja- Laura Little i zapraszam do zostania tutaj na dłużej.

Dzisiejsza M.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz